... czyli czas sprzątania, które jakoś mi nie wychodzi. Gotowania - nie za dużo, bo i tak wędrujemy od rodziców do rodziców. Zrobię kilka rzeczy, żeby lodówka pusta nie była. Chłopaki ogarnęli pokój, znaczy mąż ogarnął a syn rozgarnął. A okna to sprawa wiosny, tej prawdziwej... czyli czekają na ocieplenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz